Translate

piątek, 21 czerwca 2013

Trochę o BULIMII czyli o chorobie zaczynającej się całkiem niewinnie.

Zaczyna się niewinnie, zwykle od odchudzania. Ale gdy głodówki kończą się napadami obżarstwa, a potem prowokowaniem wymiotów, by pozbyć się jedzenia z żołądka, to już… bulimia.

 
 Nocne wyjadanie z lodówki wszystkiego, co się da, do tego pudełko lodów i tabliczka czekolady zagryzione kiszonym ogórkiem... Efekt?

Chwilowa ulga, potem męczące poczucie winy, wstyd i ostra samokrytyka, w końcu oczyszczanie żołądka „dzięki” prowokowaniu wymiotów (ale też środkom przeczyszczającym). I tak w kółko. 
 
 
Bulimiczka – bo ten problem dotyka zwłaszcza nas, kobiety, do tego głównie młode – może ukrywać swoją chorobę przez wiele lat. Chce schudnąć, choć zwykle jej waga i tak nie odbiega od normalnej. Za to z każdym dniem dochodzi do coraz większego wyniszczenia organizmu i załamania nerwowego… Jak się leczyć? Potrzebna jest psychoterapia, która trwa od 2–3 miesięcy do nawet kilku lat – im szybciej się ją rozpocznie, tym lepsze daje rezultaty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz