W sobotę jak to zwykle w sobotę trochę trzeba ogarnąć pokój i pomóc mamie. Chociaż przez chwilę nie myślałam o tym że pożegnałam swoją klasę.
Dzisiaj czyli w niedzielę pewnie przyjedzie rodzina. Nie mam jakoś dzisiaj ochoty na to żeby przyjeżdżali. Pewnie teraz myślicie sobie przyjechała już do niej siostra a ta siedzi codziennie smutna i nadąsana ale jakoś tak mam i nie potrafię tego zmienić. na dokładkę mam jeszcze taki osobisty problem o którym nikomu nie mówię i czekam aż sam się rozwiąże.
Jutro trzeba jechać do szkoły zawieźć kopię świadectwa i wyników z egzaminu. A we wtorek planuję wypad z siostrą na małe zakupy. Wiem że dostałam od niej tyle wspaniałych ubrań ale jakoś mam ochotę połazić z nią po sklepach. Mało mamy takich okazji na wspólne wyjścia.
Na dodatek pogoda do bani, do dupy, do kitu, do chrzanu! Nie wiem jakie jeszcze określenia tu pasują! Jednym słowem zjebane wszystko!
Wypisuję to wszystko tutaj na tym blogu chociaż i tak pewnie nikt tego nie czyta! Ale czasem to możne i lepiej. Bo wstyd się czasem do tego wszystkiego przyznać.
Głowa mnie boli od tego wszystkiego! Patrzę na innych są zadowoleni radośni weseli a ja ponura! Nie potrafię cieszyć się z innymi. Wydaje mi się że te wakacje wcale nie będą fajne. Nie chce mi się nawet o tym wszystkim mówić.
Życzę przynajmniej wam fajnych wakacji. Bo moje nie zapowiadają się cudownie.
Pozdrawiam wszystkich i życze miłego popołudnia.
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz